DZIEŃ WIOSNY
zatańczę tak aby świat zmartwychwstał u mych stóp
nici dźwięku splotę w warkocz
co na piersi opadnie
gdy skończę swój taniec
gdy skończę swój taniec
a kiedy oddechy wyznaczą rytm
stopy uczczą śmierć podłogi
obwieszczę narodziny króla
nagiego wśród przepychu świty pustych talerzy
śmiech powróci
odbity od zielonych ścian
rozbite szkło zawsze na coś się przydaje
drewno można spalić
zatańczę tak aby świat zmartwychwstał u mych stóp
nici dźwięku splotę w warkocz
co na piersi opadnie
gdy skończę swój taniec
gdy skończę swój taniec
śmiech powróci
odbity od zielonych ścian
rozbite szkło zawsze na coś się przydaje
drewno można spalić