[Intro: Aero]
Kiedyś na zawodach szkolnych zdobywałem pierwsze miejsce
Teraz na tym samym stadionie odrabiam prace społeczne
W muzyce zaliczam progress, a wyświetleń widzę regress
Wydostałem się z wytwórni, w której na pewno być nie chcę
[Zwrotka 1: Aero]
Kiedyś 115 kilo, na siłowni wzrosty siły
(?) nie brakowało, zapytaj się moich byłych
Na ramionach żyły, a sport dalej mą miłością
Od dziecka trenuję ciężko, sztuki walki z otyłością
Kiedyś czwórkę w kawalerce, za matki sprzątaczki pensje
Dziś mi żyję się wygodnie, finansowo bezpiecznie
Grunt pode mną mięknie, przechodzę - czerwone światło
Nie zdziw się jeśli mnie zamkną
Chyba, że zostanę gwiazdą, choć nie lubię określenia
Czuję, że mam aspiracje, by wydostać się z podziemia
I nie chodzi o muzykę, tu granica się zaciera
Życie dało mi swe zyski, by zdobyć tytuł lidera
[Bridge: Aero]
Piszę ten numer odrabiając roboty społeczne
Najlepiej jak umiem spłacam dług w społeczeństwie
Życie dało mi lekcje, by uwalniać ekspresję
Wyrzucać z siebie, a nie kumulować swą agresję
Choć kompletnie za darmo, to ciężko dusić w sobie
Emocje, które co dzień tu spędzają mi sen z powiek
Bo taki jestem człowiek z odpowiedzialnością
Dzielę się ze słuchaczami każdym smutkiem i radością
[Refren: Aero]
Progress, regress, progress, regress
Raz na wozie, raz pod wozem, że aż żyć się nie chce
Progress, regress, progress, regress
Raz szczęśliwy, a raz wyjebał bym coś w powietrze
Progress, regress, progress, regress
Raz na wozie, raz pod wozem, że aż żyć się nie chce
Progress, regress, progress, regress
Raz szczęśliwy, a raz wyjebał bym coś w powietrze
[Outro: Aero]
Progress, regress, progress, regress
Progress, regress, progress, regress
Progress, regress, progress, regress
Progress, regress, progress, regress