Miałem dziś sen, nie było ciebie
Za tobą ślub, było wesele
Z jedną z tych pań, co ledwo imię znał
Miałem też sen, z tobą na czele
Czuliśmy głód, wpatrzeni w siebie
Za kilka lat, osiem czy siedem
Spotkamy się, a co będzie, nie wiem
Nigdy nie miałem tak, i nigdy nie będę miał
Że odpadamy w szał, a sekundę później
Splecione więzy dział
I choć chcę cofnąć czas
O oboje wiemy, nie ma jak
I choć byliśmy blisko końca
Znowu wracamy następny
Wzięłaś połowę mnie, teraz chodź
I to sklej jakoś mocniej
Nasze dwie cząstki serc
Teraz płacz lub się śmiej, będzie prościej
Mówi i idź, będzie tak fajnie
Może to ktoś, taki ma zawsze
Co powie los, to jego kartę zna
Zjawił się tu, zabrał połowę serca
I dziś próbuje złożyć na nowo się
Walczyć o swoje, tej nowej mnie, to się boję
Tak się spotkać jeszcze raz
Tak odnować jeszcze raz
Nie bać się piętrowych, zimnych fal
I przetrwać, przetrwać, przetrwać, przetrwać to
Wzięłaś połowę mnie, teraz chodź
I to sklej jakoś mocniej
Nasze dwie cząstki serc
Teraz płacz lub się śmiej, będzie prościej
Wzięłaś połowę mnie, teraz chodź
I to sklej jakoś mocniej
Nasze dwie cząstki serc
Teraz płacz lub się śmiej, będzie prościej
Wzięłaś połowę mnie
Teraz chodź i to sklej jakoś mocniej