[Wstęp]
Nie będę mówił Ci o dniach bo są lepsze i gorsze
Nie będę mówił o Twoim życiu, bo mało o nim wiem
Nie chcę nauczać, rób co chcesz, tak by było dobrze
Bo w nas pozostał tylko chaos, pierwotny gniew
Było ich wielu, chcieli leczyć, obiecywali ulgę
Raz nieśli boga w sercu, a raz krystaliczny proch
I nadal pytam w głębi duszy czy odważę się umrzeć
A mimo to walczę żeby przetrwać kolejną noc
By przyszedł ten dzień, gdy osiągnę swój punkt braku odwrotu
Ten chlew, musimy zebrać się wszyscy i kupić sobie spokój
Tak źle nie było jeszcze nigdy, pamiętasz ile razy
Krzyczałeś, płakałeś, biłeś pięścią w ścianę
A oni niewzruszeni stali dumnie jak głazy
[Zwrotka 1]
Ołów w oponentów, kamienie na wrogów
Otwarty ogień, czysty szał, prosto w nich
Strzał bez sentymentów, to zemsta bogów
Bezlitosny płomień, pluj im dziś, w podły w ryj
Bez precedensu, w tych chorych realiach
Zastraszeni ludzie, rząd na bruk, bruk na rząd
To nie ma sensu, topić się w fekaliach
Zabierz swoją broń, zamknij drzwi, chodźmy stąd
Rozprawić się z bolesnymi marzeniami
Które potrafią bezczelnie śmiać się w twarz
I nie mów, że nic nie było między nami
Bo to tak jakbyś powiedział, że nie było nigdy nas
A słońce patrzy, nie ma emocji
Ciągle oślepia, a Ty gubisz kurs
Pięćdziesiąt złotych - cena odskoczni
Świat zalśni wtedy, gdy zabraknie ich tu
[Refren]
Pożeracze snów
Truciciele głów
Architekci etyki
Dla których jesteśmy nikim
[Zwrotka 2]
Jest nas tak dużo, stworzyliście armie
Gdy każde słowo bolało jak cierń
Ten wbity w głowę, to takie banalne
Mówią noc umrze, narodzi się dzień
W południe wyjdziemy, chwycimy się za ręce
Zdołamy pokazać, że nie ma w nas nic
Co może powstrzymać krwawiące serce
Zapalnik, odwaga, eksplozja i dym
Nie próbuj nas uczyć i łgać o nadziei
Zamiast tego przypomnij sobie Twój pusty śmiech
Bóg dawno umarł, ktoś z Was go odstrzelił
Wymazał dokładnie swój każdy grzech
Dziś gwiazdy spadają wypowiedz życzenie
To może być Twoja ostatnia myśl
Ze łzami w pustych oczach, ogromne wkurwienie
Którego nikt z nas nie umie już kryć
[Refren]
Pożeracze snów
Truciciele głów
Architekci etyki
Dla których jesteśmy nikim
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]