Jakże Omylny Jest Zmysł Powonienia
Wdycham Czuję Pociągam nosem
oto jest Zapach
Twoich włosów
tak kurczowo i mocno trzymających się
pazurkami cebulek głowy
Twoich pach
zgniecionych w nagim kącie
wonnego ciała
Twoich piersi
kuliście sprężystych spiętych twardym sutkiem
(jak klamrą)
Twojego brzucha
(z dziurką pępka) gładkiego jak stół
(tylko kolor nie ten)
Twego łona
w którym zdarza mi się siać miłość
(którą wulgarnie nazywa się spermą)
Twoich ud
tak niebezpiecznie silnych gdym między nimi
(za obupólnym przyzwoleniem rzecz jasna)
Twoich stóp
które pragnę obmywać codziennie
jak Jezus
oto jest zapach Twego ciała
pozostawiony na mojej pościeli...