[Zwrotka 1]
Pojawił się tak nagle, jak nagle znikł
Znikąd donikąd drogi szły
W smutnym kraju, gdzie przyszło żyć
Beztrosko deptał kocie łby
I tylko trochę dziwnie brzmiał jego głos
Gdy w drodze śpiewał ile sił
W smutnym kraju, gdzie rzucił los
Gdzie nawet błazen smutny był
Czy dobrze to, czy źle? Kto klęczy, kto już wstał?
Ktoś kiedyś powie tak, jak kronikarz będzie chciał
[Zwrotka 2]
Otworem przed nim stały wszystkie drzwi
Choć nie wierzono w jego śpiew
W smutnym kraju, gdziekolwiek był
Jakby czekano na ten dzień
Wino się rzeką lało, i nie cichł gwar
Śmiechem dyszała każda sień
W smutnym kraju, gdzie wieczny targ
Kto bardziej smutny, a kto mniej
Czy dobry był, czy zły? Czy więcej wziął, czy dał?
Ktoś kiеdyś powie tak, jak kronikarz będzie chciał
[Zwrotka 3]
Lecz niе zabraknie uszu, wystarczy krat
Gdy na srebrnikach stoi tron
Trudno ukryć radości blask, gdy szary jest każdy kąt
I coraz trudniej będzie spokojnie spać
(Spokojnie spać, spokojnie spać)
Bo anioł-stróż we wszystkich snach
Gdy ktoś, kogo boimy się, poczuje też zwykły strach
Czy dobrze to, czy źle? Kto rację miał, kto ma?
Pomyśleć warto, kiedy kroniki jeszcze brak
[Zwrotka 4]
Gdy przed majestat wreszcie przywlekli go
W bajkach, jak w życiu czasem jest
Podniósł hardo do góry wzrok, ogarnął go pusty śmiech
Bo zwykle w dobrej bajce - szczęśliwy kres
I śmiech, gdy wszystko już się wie
Gdy się głowa stoczyła w piach, majestat też uśmiechnął się
Gdy się głowa stoczyła w piach, majestat też uśmiechnął się