Matka zabita przez syna
Zbrodnia przed światem ukryta
Gdyby syn wiedział, że tuż-tuż zwierciadło odbije matki śmierć...
Szeptem skrada się po schodach
Duma matki, jej Ajudah
Ona już wie, że syn jak gwiazda
Która spada tylko raz, zabije jeszcze dziś
Ojcze nasz, któryś jest w niebie...
"Już śpij. Krucyfiks wbiłem w piersi Twe
Mateczko musiałem, ty wiesz."
Synu bądź przeklęty na ziemi
Żaden sakrament cię nie zbawi
Zobacz, czy gdzieś jej krew jak śnieg nie
Wsiąknie między palce twe
Pamiętaj ciało zniszcz!
Dzień, ten dzień, katafalk - tajemny tren
Na matki śnieżną twarz
Leży tu, kiedy syn wymazać chce
Wszystkie sny, między ludźmi ukryć się
Myślałeś idioto, że śmierć przede mną, przed
Lustrem dasz radę skryć?
Musisz być szalony. Poczekaj, zaraz wchłonę cię
Nie zmienisz nic, już nic
Na setki lat zwierciadłem staniesz się
Oczy świata widzą podwójnie. Twoje życie
Synu powtórne
Czy tego chcesz, czy nie, za lustrem spędzisz swoje życia dwa
Wspomnienia niczym bicz!
Dzień, ten dzień, katafalk - tajemny tren
Na matki śnieżną twarz
Marzyć chcesz, że Bóg wymazać chce
Wszystkie sny, między ludźmi ukryję cię
Wciąż powtarza się mistyfikacji scena ta
Arteria ma
Już nie, już dość, nie mogę w błędnym kole trwać
Widzę ją, zabijam matkę setny raz. Procesja ciał
To już ostatni syn...
Za lustrem, w którym stoję, życie zmienia
Swój bieg
Poprzez śmierć pamiętam, żeby żyć
Za taflą, którą jestem, widzę wymiar z dwóch stron
Poprzez śmierć pamiętam, pamiętam, pamiętam, pamiętam...