[Verse 1: NDZ]
Mam dość słuchania, jaki to jestem
Nie pasuje, to napisz własną kwestię
Agresję chcesz we mnie, kurwo, wzbudzić
Ja takim jak ty rąk nie będę sobie brudzić
Bo ja wiem, że Ty jesteś zwykła chorągiewa
I tańczysz tak jak ktoś Ci zaśpiewa
Może od melanży, to masz ziomków w chuj
Ale żaden naprawdę przyjaciel nie jest twój
Mam dość melanży i wdychania kokainy
Wracania nad ranem do domu ostatkiem siły
Do tego jeszcze z ujemnym, kurwa, budżetem
[???] zmieszaną z koksem i alpagę fetę
Mam dość jarania non stop jebanych szlugów
Nie paliłem rok, ale nie mogę odbić od brudu
Może mi ktoś powie, że jestem zbyt słaby
Choć sam pali, jak jest, kurwa, najebany
Mam dość lizusów o palcu wchodzącym w dupę
Twoje starania na marne, ja już mam swoją grupę
I teraz idę do nich, z nimi spędzę czas
Dziękuję, że mam jeszcze paru was
[Chorus: Marta]
Mam dość, mogę mówić to godzinami
Mam dość, nie chcę patrzeć na te kurwy zakłamane
Znam te słowa nie od dziś, życie dało mi zły w pysk
Otwórz oczy, zacznij myśleć
[Verse 2: Benito]
Mam dość patrzenia na tą szarość wokół
Tak jak mam do słuchania chujowego hip-hopu
Weź się uspokój, bo ja władam już swą gadką
I tamte czasy pozostawiam za mną
I gram w to, idąc w przód przez swe życie
I mam dość kminienia, co wy o tym myślicie
Rymy w zeszycie, to ich nigdy dość
Ale zawistnym kurwom mówię teraz to
Z tych fałszywych mord, co nie wiedzą, co to przyjaźń
Sam na sam kolega, a przy innych się nawija
Dość mam korby i białej korby
Ja idę naprzód, a Ty stoisz i srasz w porty
Mam dość chlania, bezsensownego się szlajania
Głupot słuchania, wymądrzającego się drania
W knajpach przesiadywania i tam hajsu wydania
Frajerów zagrania, co kumplami się zasłania
Mam dość patrzenia na jebane chorągiewy
Co mówią o lojalności, a lojalny nigdy nie był
Dość mam podtekstów w ludzkich dialogach rzucane
Bo na nie od dawna, to mam wyjebane
Mówić nie przestanę, co mi w głowie gra
W mym sercu i duszy na zawsze będzie rap
Chcesz, czy nie, to straw, to jak mocny stuff
A czego ty masz dość, to przemyśl sobie sam
[Scratch]
Dosyć mam, wciskam pauzę
[Chorus: Marta]
Mam dość, mogę mówić to godzinami
Mam dość, nie chcę patrzeć na te kurwy zakłamane
Znam te słowa nie od dziś, życie dało mi zły w pysk
Otwórz oczy, zacznij myśleć