[Intro]
Jebie ciebie, twoich kumpli i wasze układy
[Zwrotka 1: Benito]
Czy to jest tragedia, czy to jest komedia
Że grupa podziemna dociera do sedna?
Dla kurew będzie wredna, wywrabiać na zakrętach
Choć naszego klipu nie chcą na koncertach
Co jest z tym, kurwa, prawdy się boicie
Że burmistrzowej nałóg to wódki picie?
Pewnie sami to robicie i rozgłosu nie chcecie
Tacy jak wy powinny żreć na klozecie
Zabolało, że prawdę ktoś na wierzch wyłożył
My dla was miliardy, sól do rany przyłożył
Lecz dla rządowej loży to jest zagrożenie
Całej prawdy w punktach po kolei wymienienie
Nikt z nas nie jest potulny i tępy
Nie damy się na wasze polityczne wkręty
Możecie na nas nasłać psy tu, zastępy
A i tak nasz rap wyjdzie, nie dla tego, bo jest wredny
Tylko dlatego, żeby prawda była na powierzchni
Żeby ludzie z tego bagna mogli się gdzieś przemieścić
Na chwilę, popłaczone z tym rewirem
I pierdolisz tą całą rządową machinę
Jestem zwykłym cywilem i świata nie zmienię
Ale dobrze wiem, gdzie zapuszczone me korzenie
Dla rządowych kutasów będziemy utrapieniem
Prawda na wierzchu to nasze założenie
Wy żyjecie w dobrobycie, a my na własnych śmieciach
Ale za nami stanie niejeden dobry dzieciak
I to nas bardzo cieszy, że inni też tak widzą
I razem z nami ludzkiej władzy szydzą
Były wybory, drogi nam wyremontowali
Żebyśmy idąc do urny, o krzywy chodnik się nie wyjebali
A i tak obietnice zostały w oddali
Dlatego chuj na was kładę, możecie konia mi zwalić
[Most: Benito]
Władza to legalna mafia, jebane kurewstwo
Jebie ciebie, twoich kumpli i wasze układy
[Refren: Benito]
Władza to legalna mafia, jebane kurewstwo
Obiecują nam to, czego zrobić nie chcą
Więc jeb to, dzieciak, mówię "jeb to, jeb to"
A groźby ich to ty przyjmuj na miękko
[Most: Benito]
Byłem, jestem, będę, pozdrawiam grupę
Burmistrzowa, przymuruj, bo wpadniesz na mukę
[Zwrotka 2: NDZ]
Co nazywasz pierdoloną władzą
Ludzi, co do klatki cię wsadzą
I zdradzą każdą daną obietnicę?
To banda pedałów, ja tak to widzę
I gdy idę ulicą, i widzę, co nawyprawiali
Zero szacunku dla tych, co na was głosowali
Zaufali waszym nic niewartym słowom
Że dzięki wam mogą zacząć wszystko na nowo
Lecz wy, kurwa, dla nas nic nie robicie
I dziwicie się, że zalegamy te ulice
Mówicie, że ci w kapturach budzą strach
Lecz tak naprawdę tylko z plot mnie znasz
Skład przyjaciół owiany złą sławą
Lecz oni po sobie coś pozostawią
I dławią się waszą jebaną obłudą
Oni na bicie, co ich boli, mówią
Plują w waszą skorumpowaną stronę
Chłonę
To wszystko razem z chłopakami
Od słów do czynów, by wasz rząd obalić
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]