Czym param się?
Nabijam, nabijam, nabijam!
Nie myślę, nie jęczę, nie błagam
Na pal, nabijam, nabijam!
Luna zagląda przez okno
Mój płacz ucichł już
Niech kości jego bielutkie
Okryje wieczny sen
Martwe zło budzi się
Łypie na mnie, dłoń wyciąga
Nie bój się biedna dziecino
Wkrótce to skończy się
Na mękęś zrodzon, lecz zaraz
Śmierć uspokoi cię
W mroku niknie twarz
W mroku rządzi ćma
W mroku - każdy wróg
W mroku - czarny bóg
Nie odzyskasz tego, co stracone
Nie rozniecisz żaru, który zgasł
Nie zawrócisz biegu
chwil minionych
To co martwe jest, będzie wciąż
Z gałęzi ręce, kurze nogi
Ma dusza zgubiona
nie mialam wyboru
Ja - sziszimora
na zawsze stracona
Skazana zostałam na wieczny szloch
Jadą goście, jadą
Koło mego sadu
Do mnie nie zajadą
zabić, zabić!
Jadą goście, jadą
Koło mego sadu
Do mnie nie zajadą
pragnę krwi!
Nocna uczta się szykuje
Już nadchodzi chwila
Włazi w starą chatę cicho
Rozmiarów wielkich żmija
Jadą goście, jadą
Pościel ściąga z niemowlaka
Zgrabnie z nim wypełza
Chytrze mniejsze zło wybrała
Zaborcy gradnąc syna
Z krzykiem ptaka odlecę
Na dzierzby skrzydłach do Nawii
W ostatni swój taniec uderzę
Niech się spokój pojawi
Nie odzyskasz tego