Pozytywny jak HIV, mam na ciebie z³y wp³yw
Do imprez czêsty zryw, jak rap, decyzja w mig
Przeze mnie ju¿ podjêta, strach niewinny od skrêta
I za nim bêdzie puenta, rozwinê siê konkretnie
Chcesz to pierdol brednie, to me ryje wredne
Dla was, wy zawsze chêtne, wiêc weŸ g³êboki oddech
Olej tego geja, który myœli, ¿e jest goœciem
Bo ma na klipie Porsche, a chuj nie œmierdzi groszem
Nie œmierdzi nawet dorszem, o tak kochana proszê
Usi¹dŸ tu przy nas, ju¿ siê zaczyna
Ju¿ za chwileczkê, ju¿ za momencik
Impreza siê rozkrêci i ty te¿ ju¿ ty³kiem krêcisz
Bêdziesz dziœ nasz¹ bogini¹, niech najlepsze chwilê min¹
Nam w twoim towarzystwie - my kochamy was wszystkie
Jesteœcie zajebiste tylko za to, ¿e jesteœcie
Chcecie to bierzcie, dzisiaj musi byæ œmiesznie
Czêstujcie siê jeszcze, nikt nie zmusza - zachêca
To nie komercja, my robimy to z serca
Szukasz pocieszenia? masz okazjê wyjœæ z cienia
Mam cztery zaproszenia, na kameralny bankiet
Wiêc chwyæ kochana szklankê, poczêstuj siê, weŸ dzia³kê
Bêdê twoim kochankiem, tylko wbij siê na parkiet
A póŸniej zrzucisz ¿akiet, bêdzie wiêcej golizny
Powygalane pizdy plus szalone pomys³y
¯eby towar nie wystyg³, jest gor¹cy - klasa
My to nie ³ajzy, król imprez zaprasza
Tak siê bawi, tak siê bawi SLU
Chcesz baw siê z nami, nie chcesz - idŸ w pizdu
Gor¹czka sobotniej nocy, dziœ nic mnie nie zaskoczy
Bo zaskoczy³em w pi¹tek coœ oko³o pó³nocy
[tylko teksty.tk]
Nie mo¿esz przeoczyæ tego, w jakim stanie lecê
Nie na debecie, powiedz ka¿dej kobiecie
SLU - czas na hecê, witaj, to super impra
Pijê, tañczê, œpiewam, kreœlê, ¿yjê, korzystam
To nie randka w ciemno, dobrze wiesz, z kim, gdzie i po co
Wiem, rêce ci siê poc¹, spokojnie, bêdzie dobrze
Na tej kanapie spoczniesz, zbierz si³y wed³ug potrzeb
I gustów, czuj siê goœciem - super VIP'em rakieto
Ten bar nie jest makiet¹ z tandetnego teledysku
Serwujemy wszystko, czego pragniesz mieæ w pysku
Wyskokowe szaleñstwo, nigdy pod kresk¹
Czêstuj siê, bierz to, mam tu sch³odzone Bordeaux
I z rozeœmian¹ mord¹, dogadzam ci na wstêpie
Bêdzie jeszcze piêkniej, uwierz, to nie brednie
To nie lans, to rzeczywistoϾ
Jest hajs, wiêc jest tu wszystko
To nic na pó³ gwizdka, znów siê ³asi gruppiska
To g³upia pizda, po co w ogóle tu przysz³a
Dam jej têpo do pyska, ¿eby szybko st¹d wysz³a
Rozlewam Bourbon, dziœ serwujê go kurwom
Tu nie jest nudno, jeszcze nie ma pó³nocy
A wiêc zd¹¿ê zaskoczyæ i klasyczny drug pack'a
Ty zdejmujesz szpilki i zatañczysz na bosaka
Nikt nie ma miny ³aka, który by siê pop³aka³
Bo nie wiedzia³by co zrobiæ z tak¹ parti¹
Jak ty taka piêkna, chêtna, gibka, rozeœmiana artystka
Œwiat oszala³, korzystaj, czas na parter, bez bojkotów
Lepiej, zachowaj spokój, bo nied³ugo tu zabawisz
Delektuj siê t¹ chwil¹, spróbuj nastrój mój poprawiæ
Jeszcze jeden uœmiech, dziewczyno jest ju¿ luŸniej
Wspania³a atmosfera, ¿eby wypiæ drina duszkiem
Nie czas na sen, poduszkê, z ³ó¿kiem te¿ jeszcze zwlekam
Pijê, tañczê, œpiewam, skreœlam, ¿yjê - nie narzekam
Tak siê bawi, tak siê bawi SLU
Chcesz baw siê z nami, nie chcesz - idŸ w pizdu
Gor¹czka sobotniej nocy, dziœ nic mnie nie zaskoczy
Bo zaskoczy³em w pi¹tek coœ oko³o pó³nocy
Nie mo¿esz przeoczyæ tego, w jakim stanie lecê
Nie na debecie, powiedz ka¿dej kobiecie
SLU - czas na hecê, witaj, to super impra
Pijê, tañczê, œpiewam, kreœlê, ¿yjê, korzystam
[tylko teksty.tk]
Nikt nie ponosi kary za swe szalone myœli
Na pierwszej siê nie koñczy, tutaj nikt nie jest czysty
To numer jeden z listy, niech spierdala zawistny
I ten, co jest do pizdy, jak z kawa³ami Drozda
Chcesz byæ na pokaz mi³y, bym ze sto³u och³ap rozda³
Ka¿dy z nas ju¿ ciê pozna³ - jebany rzepie
Myœli - siê przyczepiê, bo teraz klepie biedê?
A gdy ja by³em w potrzebie? przy mnie dziœ tylko najbli¿si
I dlatego bez zawiœci, dziœ tylko same korzyœci
Du¿o mi³oœci, przestañ zazdroœciæ
Zawszê mia³em klasê, nie zawszê kasê
Myœlisz - jestem kutasem, bo na ciebie nie patrzê?
RAP - SLU - DJ Decks, od nowa znów
Bez œwiêtych krów, tak siê bawi¹ dzieciaki
Wci¹¿ nimi jesteœmy, przecie¿ nie stare wraki
Jestem jaki jestem – nie, po prostu jestem taki
Wracam do towarzystwa ziomy, panie przy szampanie
Taniec, chlanie, granie, jest dobrze, tak zostanie
Na stopach masz frencza, wiêc ci dupo zarêczam
Nie bêdziesz pierwsza lepsza, coœ jak po burzy têcza
Daj mi to twoje wypasione klito
Nie bêdê nachalny, bêdê ca³kiem normalny
Ostro¿ny, stylowy, jak przy seksie banalny
Trochê bardziej zamo¿ny, a co za tym? ekscentryczny
Robiê to, o czym marzysz, tej raperze fantastyczny
Tak siê bawi, tak z pewnoœci¹ nie od œwiêta
W tym te¿ prawdziwy rap, skurwysynu pamiêtaj
Tak siê bawi, tak siê bawi SLU
Chcesz baw siê z nami, nie chcesz - idŸ w pizdu
Gor¹czka sobotniej nocy, dziœ nic mnie nie zaskoczy
Bo zaskoczy³em w pi¹tek coœ oko³o pó³nocy
Nie mo¿esz przeoczyæ tego, w jakim stanie lecê
Nie na debecie, powiedz ka¿dej kobiecie
SLU - czas na hecê, witaj, to super impra
Pijê, tañczê, œpiewam, kreœlê, ¿yjê, korzystam
Tak siê bawi, tak siê bawi SLU
Chcesz baw siê z nami, nie chcesz - idŸ w pizdu
Gor¹czka sobotniej nocy, dziœ nic mnie nie zaskoczy
Bo zaskoczy³em w pi¹tek coœ oko³o pó³nocy
Nie mo¿esz przeoczyæ tego, w jakim stanie lecê
Nie na debecie, powiedz ka¿dej kobiecie
SLU - czas na hecê, witaj, to super impra
Pijê, tañczê, œpiewam, kreœlê, ¿yjê, korzystam