Jedna flaszka, druga flaszka i też trzecia, kurde
bele, leci
Dom stoi zupełnie pusty nocą kurzą
się dookoła rupiecie
Wracamy chwiejnym krokiem po okrążeniu nad
ranem
Po schodach na piechotę raczej rady nie damy
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma dzieci w domu - to jesteśmy
niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy
niegrzeczni
Trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru
Poznaje się tych albo owych i mamy
troszeczkę kataru
Jeśli wiesz o czym ja mówię. Natomiast
zupełnym rankiem
Wychylam patrząc tępo ostatnią bez gazu
szklankę, he
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy
niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy
niegrzeczni
Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wróci do normy
Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i
przezorni
Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze
Pozwól nocy kochana, życiu nosa utrzeć
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy
niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy
niegrzeczni
Tak, wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy
niegrzeczni
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy
niegrzeczni
by: victorgpos