Mê¿czyŸni w czerni s¹ bardziej pazerni
Mê¿czyzn w bieli nic nie dzieli
Mê¿czyzn bez ubrañ nie trudno jest ubraæ
Kobiety w ci¹¿y s¹ gor¹ce
Jatne
Jatne
Jatne
Jatne
¯ona proboszcza spad³a ze schodów
Pot³uk³a siê przy tym dotkliwie
Teraz powoli kuœtyka o lasce
Proboszcz zaœ ¿yje szczêœliwie
A ja le¿ê na wyrze, przerzucam kana³y
Lektury ju¿ dawno ola³em
Gapiê siê têpo zjadaj¹c but w sosie
I patrz¹c na dramat w kosmosie
A tu jeden piosenkarz znany i gruby
Wyst¹piæ chcia³ kiedyœ z playbacku
G³os mu odjê³o i upad³ zemdlony
Bóg go oduczy³ tego
Jatne
Jatne
Jatne
Jatne
Przyszed³ raz Bre¿niew w dzieñ do fryzjera
A fryzjer ujeba³ mu rêkê
Tyle jest spraw na tym œwiecie powa¿nych
By o nich napisaæ piosenkê